Wspólne spędzanie czasu z dzieckiem to nie tylko zabawy, ale również szereg obowiązków domowych. Te musimy wykonać z dziećmi czy bez nich. Często słyszę od rodziców, że z dzieckiem to się nie da nic w domu zrobić. Mam na to jedną radę - włączyć dziecko w prace domowe. Chętnie pomoże nam ono posprzątać zabawki, wytrzeć kurze a nawet jeszcze o wiele więcej. Ważne jest, aby nie krytykować dziecka, jeśli zrobi coś niedokładnie, nie poprawiać po nim ciągle. Możemy w ten sposób tylko zniechęcić pociechę do pomocy, a przecież nie o to chodzi.
Dzieci
powinny pomagać w domu, dzięki temu będą bardziej zaradne w życiu. Nawet, jeśli
mamy chłopaków, to warto ich nauczyć gotować, prać i dbać o porządek w
domu.
Ostatnio
podczas wizyty u teściowej w szpitalu usłyszałam rozmowę pani leżącej obok z
jej mężem. Kobieta ta w szpitalu spędziła już niecałe trzy tygodnie. Mąż
przyniósł jej świeżą bieliznę, ręczniki etc. - wszystko nowe, dodał do tego
komentarz: "wiesz ja bym wyprał to wszystko, ale nie wiem jak pralkę
włączyć, więc kupiłem nowe, bo w domu już nic nie ma". Szok.
Jak mi pomaga Karola podczas porządków domowych?
- W sobotę i niedzielę sama
składa swoje łóżko. W tygodniu nie wymagam od niej tego, bo jednak musiała
by dużo wcześniej wstawać przed przedszkolem.
- Sama po sobie sprząta zabawki i
swoje rzeczy.
- Odkurza podłogi. Zazwyczaj w
tygodniu jak nie trzeba tego zrobić, aż tak dokładnie.
- Pomaga również przy odkurzaniu zakamarków.
- Wyciąga mi pranie z pralki.
Moje zbawienie podczas ciąży. Nie mogę się za dużo schylać, bo zaraz
zgaga mnie dopada.
- Wyciera podłogi - największa
frajda dla niej to właśnie wycieranie oraz odkurzanie:)
- Dopasowuje skarpetki do pary.
Gdy mama prasuje, Karolinka również :)
W kuchni również mi pomaga. Kroi, miesza, ubija jajka.
Takie
czynności jak wycieranie czy odkurzanie daje małej niezłą frajdę, a ja mam w
miarę ogarnięte mieszkanie:)
Długo też walczyłam,
aby Karolina sprzątała po sobie zabawki - w ciągu dnia z pokoju potrafi wynieść
misie, lalki, wózek do lalek, klocki, kredki, książeczki i masę innych rzeczy.
Ona znosi cały dzień, a ja później wieczorem kursuję 10 razy po schodach
zanosząc to do jej pokoju. Co, jak co ale wieczorem chcielibyśmy mieć chwilę
wytchnienia nie koniecznie w sali zabaw. Wymyśliłam wróżkę, która przychodzi i
zbiera w nocy wszystkie zabawki, które nie są w pokoju dzieci, tylko się walają
po całym domu. Dziś Karolinka w obawie, że jej zabawki znikną zbiera wszystko i
ostatnio nawet wynosi zaraz po zabawie.
Ważne jest,
aby pokazać dziecku, jak powinno się sprzątać, robić to na początku z nim. Nie
możemy przecież wymagać, aby pięciolatek ogarnął swój pokój, jak mu nie
pokażemy jak to zrobić.
Jakie Wy
macie sposoby na to, aby dziecko sprzątało po sobie?
Jakie
obowiązki domowe ma Wasze dziecko?
Powiem ci, że moja córka na przykład woli przejechać podłogę mopem niż posprzatać swoje zabawki! Bo mop to taka dorosła praca, a zabawki już się znudziło :)
OdpowiedzUsuńŻeby podłogę myć to musi najpierw ją posprzątać ;) u mnie jednak porządkowanie wróżka działa, parę zabawek walczących się po domu chować wieczorem i juz wszystko ładuje na swoim miejscu ;)
UsuńU nas bywa różnie, ale dzieciaki uwielbiają kucharzenie. Jedno słowo i już są w kuchni. Odkurzanie, zmywanie mopem również cieszy się powodzeniem. Gorzej z sprzątaniem klocków, książeczek i wszystkiego, co rozrzucą po całym pokoju :(
OdpowiedzUsuńWiadomo dorosłe zajęcia dają największą frajdę. Jednakże trzeba dzieci uczyć ze się po sobie sprząta...
UsuńPiękna pomocnica :) Ja uczę moją córeczkę odkładać zabawki na miejsce i dobrze nam to idzie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy długo będzie trwał zapał dzieci do domowych porządków. Boję się, że niedługo moim dzieciom znudzi się mycie podłóg i odkurzanie. Mój synek jest aktualnie na etapie składania ubrań:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że długo się nie znudzi :)
Usuń